- Cześć
' Mey odzwajemniła uścisk jednak po kilku chwilach usiadła na sianie ' ' cały czas rozmyślała o róży '
' Jednak wstała i weszła do Magic'a . '
' Nie znadł porannej paszy . Nawet nie ruszył się z miejsca '
Offline
-Mey,może i mam okropny charakter,ale niekiedy kłótnia z Chali sprawiła mi satysfakcję 'Oczy Ann błysnęły'
-Jak Magic?
'Ann usiadła na stogu'
-Chodzi mi o to,że jestem zadowolona z jej przebiegu,ale ja nie przepadam za kłóceniem się.Z Chali bym się pogodziła.
Ostatnio edytowany przez Ann (2011-04-26 17:55:25)
Offline
' Mey spojrzała pytająco na Ann '
- Nie zjadł paszy ma większy katar i kaszel. Dodatkowo taki bez życia jest
__
zjem kolację i już będę .
Offline
Ann zostań jeszcze chwilę . . . ' dodała '
- Chodźmy tylko zerknąć na tą róże ok ?. ' powiedziała z nadzieją '
_________
'Otworzyła drzwi do stajni i poszła do ogrodu '
_________
Weszła do boksu Magic'a . Był w strasznym stanie . Mey zmierzyła temepraturę . Bez zmian . Przytuliła się do zwierzęcia i pogłaskała po łbie '
- Jak ci pomóc ?. - ' powiedziała z rozpaczą '
________
' Mey cicho odsunęła zasuwę i znalzła się przy źrebcu . Pogłaskała go i przygototwała paszę z dodatkami leczniczymi . Dolała świeżej wody i zmieniła derkę . Wyszczotkowała porządnie i chwyciła garść paszy . Koń nawet nie spojrzał w jej stronę . My odłożyła resztki do wiadra i pogłaskała Magic'a .
-Musisz dać radę Magic musisz - mówiła . ' Po dwudzisetu minutach spędzonych w stajni ze zwieszoną głową poszła do łazienki '
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-27 06:33:53)
Offline
' Mey weszła do stajni . Po dordze widziała jak konie wyglądają z za boksów . Spojrzała na Magica' . Nadal był bez życia. Jednak kaszel minimalnie ustał . . Katar oraz gorączka były bez zmian . Wszystko będzie dobrze powtarzała sobie w duchu . W końcu poszła po porcję paszy, po drodze weszła jeszcze do miejsca z olejkami i chwyciła jażeniówkę oraz kozieradkę . Dolała po małej ilości i porządnie zamieszała . Koń jednak nie był zainteresowany . Wzięła ro ręki małą garść i podsunęła pod nos. Koń przewrócił oczami i zjadł. Wzięła następną postąpił identycznie. Po pięciu garściach odmówił współpracy . ' odłożyła wiadro i zabrała się do czyszczenia . Gdy Magic był wyczyszczony zmierzyła mu temperaturę . Bez żadnych zmian . Nalała świeżej wody i umyła ręce . > wyszła < '
Offline
słabo z tobą , słabo.
Poszła do swojej klaczy i nakarmiła ją, oraz dała jej świeżej wody. potem poszła do salonu, za Mey
Offline
' Mey weszła do boksu . KOń stał opierajac się o ściankę . Z jego nozdrzy wręcz " lał " się katar . Widać było , że jest spocony . Jednak wiadro troszkę opustoszało. Czyli musiał coś zjeść. Koń nie zareagował na widok swej pani . Zmieniła derkę na suchą i pogłaskała konia . Zobaczyła w jakim stanie był boks . Wyprowadziła Magica z boksu i przywiązała go . Porządnie wysprzątała boks i zmieniła ściółkę. Gdy zobaczyła w kącie wiador z wodą było w niej trochę mniej owdy niż przed jej przyjściem . Zerknęła na wodę . Pływało w niej trochę ziaren z paszy i kllka słomek . Zmieniła wodę i paszę. Dała w mniejszym wiadrze. Wręcz korycie . Koń lekko szarpnał za uwiąz . Po skończonej pracy przy boksie wprowadziła malucha do boksu .
____________________
Weszła do boksu i przywitała sie z koniem . Katar był mniejszy . Kaszel wczoraj ustał. Jednak naldal był bez życia . Sprawdziła temperaturę . Wynosiła ona 40 stopni .
- Trochę mniej - westchnęła i pogładziła konia po szyi . Poszła do paszarni i przygotowała jedzenia dla Magic'a . Dodała minimalnie więcej kozieradki i jażeniówki . Porządnie wszystko wymieszała i wzięła wiadro . Gdy postawiła przed je przed koniem ruszył powolnie i zaczął jeść . Jednak zrezygnował po pięciu minutach . Mey delikatnie musneła uszy Magica i wyszła niosąc ze sobą wiaderko z wodą . Nalała świeżej i postawiła przed boksem . To samo zrobiła z paszą i koniem . Wysprzątała porządnie stanowisko konia . Wstawiła jedzenie oraz wodę. Konia wprowadziła na końcu . Wzięła buteleczkę z olejkiem lawendowym i nalała troszkę na dłoń. Po chwili wmaoswywała mu olejek w chrapy . Magic odetchnął i zdawał się być spokojniejszy . PO skończonym zabiegu wyczyściła go szybko i odstawiła butelkę na półeczkę. Usiadła obok swego rocznego źrebca i przyglądnęła się jego oczom . Nadal były zamglone jednak widać było , że choroba powli ustępuje.
Po piętnastu minutach wyszła ze stajni po drodze myjąc ręce . > wyszła <
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-28 08:59:20)
Offline
'Ann spokojnym krokiem skierowała się do boksu Melody of Sun.Weszła i przytuliła do siebie klaczkę,szepcząc jej coś do ucha.Włożyła jej świeże siano i napoiła.Poczekała aż klacz zje i wsiadła na nią.Pojechała nad jezioro'
Offline
'weszła do stajni' 'Mey chodź . ' 'zawołała po czym zaglądnęła do Liderki' 'nalała jej świeżej wody i nałożyła paszy do której dodała trochę mięty i rumianku na złagodzenie stresu który ostatnio klaczy towarzyszył' 'pogłaskała ją po jej gniadej szyi ' 'moja dziewczynka' 'wtuliła głowę w jedwabistą, pofalowaną grzywę Liderki'
Offline
' Mey cicho odsunęła zasuwę od boksu swego ulubieńca i się mu przyjrzała. Oczy były nadal zamglone jednak kaszel był coraz mniejszy wręcz . . . prawie go nie było. Katar ustał . Dotknęła spoconej szyi konia , widać było na niej pojedyńcze krople potu . Spoglądnęła na wiadro z paszą. Było prawie puste. Podobna sytuacja była z wodą. Poklepała kuca po grzbiecie i wzięła wiadra oraz odstawiła do paszarni . Po dordze wzięła butelkę z olejkiem lawendowym . Nalała sobie trochę na rękę i zaczeła wmasowywać koniowi w okolicach chrap . Po skończonym zabiegu usiadła obok malucha i wzięła szczotki . Zdjęła wilgotną derkę i zaczęła czyścić Magica . Koń się odprężył . Gdy skończyła z kopytami wyszła z boksu '
' umyła ręce i przygotowała wieczorna paszę dla Magica i dodała trochę szałwii oraz Kozieradki . Koń zjadł ochoczo ' ' spokojnie wyszła z boksu i oparła się o ściankę '
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-28 19:09:54)
Offline
będę w boksie Intruza 'poinformowała Mey'
'weszła do boksu młodego, srokatego kuca huculskiego .' 'wszystko chyba u niego dobrze - pomyślała' 'kuc parsknął radośnie na widok Morphinne' 'dobry konik'
Offline
Morph - mój też jest srokatym kucem huculskim xD.
' powiedziała i weszła do Magic'a . '
' Kuc miał mniej spoconą sierść . Derka była prawi sucha a wiadro z paszą był prawie puste. Z wodą identicznie. Magic delikatnie trącił Mey pyskiem gdy sprawdzała wodę. Oczy miał mniej matowe ale z katarem było bez zmian. Zdjęła derkę i odłożyła. Założyła kantar koniowi i wyprowadziła przed boks. Wzięła wiadra i odłożyła do paszarni . Zabrała się za czyszczenie boksu. Po skończonej pracy ze stanowiskiem wprowadziła konia do boksu i zmierzyła temperaturę. Wynosiła ona 39.6 . Mey strzepneła i osłożyła. Poszła do paszarni i przygotowała jedzenia dla swwego ulubieńca. Dodała mniej szałwii ale więcej kozieradki . Porządnie wymieszała i wstawiła do boksu . Wzięła się za wodę. Po nalaniu również dała do boksu. Poklepała konia po grzbiecie i poczekała aż koń zje. Po czym wzięła szczotki i zajęła się pielęgnacją jego sierści oraz kopyt . Po skończonym zabiegu założyła suchą derkę i wyszła. Umyła ręce i skierowała się do wyjścia '
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-29 08:12:10)
Offline
co ty .? xD może chodźmy nad jezioro .?
________________________________
co się dzieje .? nie ma naszych postów .! są ostatnie z 22.04 .!! o co biega . . ?
Ostatnio edytowany przez Morphinne (2011-04-29 17:28:01)
Offline