' Mey otworzyła stary bok Magica i wprowadziła go tam. Wiadra również przeniosła. Dała mu trochę marchwi i pogłaskała po miękkich chrapach .Przytuliła go na pożegnanie jednak przyjrzała się zasuwie '
- Jak wzmocnić blokadę w dzrwiach od boksu magca ?. Nauczył się odsuwać zasuwę . ' powiedziała zamyślona '
Offline
nieco zirytowana odparła 'nie wiem' powiedziała z nutką arogancji w głosie'
Offline
słabo z tobą , słabo.
weszła do stajni i napoiła wszystkie konie, oraz dała im jedzenie. Usiadła na sianie i czekała, aż ktoś się zjawi
Offline
' Mey weszła do stajni . Spoglądnęła do siodlarni. Było kilka uzd oraz siodeł. W kątach były rozrzucano ochraniacze i inne " dodatki " .A na końcu pomieszczania były szczotki. Jednak zainteresowała się szafką gdzie były olejki . Spoglądnęła na zapasy. Stanowczo brakowało olejku lawendowego oraz . . . Żywokostu. Postanowiła kupić jutro jak będzie w mieście. Wzięła do ręki wój toczek i obracała go w dłoniach . Miała wielkie pragnienie by wsiąść teraz na konia. Od ponad pół roku nie siedziała na końskim grzbiecie. Rozmarzyła się gdy nagle usłyszała rżenie Magica. Dopominał się o jedzenie. Niechętnie zdjęła toczek i szybko zapisała co ma kupić. Gdy tylko Mey weszła do boksu roczniak trącił jej dłonie . Uśmiechnęła się lekko i pogłaskała po czole swego rumaka. Wyszła z boksu i weszła do siodlarni. Chwyciła za potrzbne jej szczotki i wróciła do boksu . Rozczesywała kilka sklejek na sierści swego ulubieńća , zabrała się za kopyta. KOnik podawał nogi bez problemów. Po skończonej pielęgnacji założyła mu kanar i podpięła lonżę. Wraz z żrebakiem wyszła ze stajni '
_______________________________________________________
' Mey wprowadziła malucha do boksu i odpięła kantar. Chwyciła za pozostawione przez nią szczotki i szybko oporządziła Magica. Wzięła wiadra i jedno napełniła paszą a drugie świeżą wodą. Dodała trochę jabłka i marchewki . Odłożyła szczotki i ucałowała konia na pożegnanie. wyszła '
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-05-01 15:42:01)
Offline
słabo z tobą , słabo.
postanowiła wyjść z koniem, więc poszła do siodlarni, a z niej wyjęła szczotki z napisem " melodia". Podeszła do boksu, gdzie były jej źrebaki. Wyszczotkowała Klaczkę, wyczyściła jej kopyta, założyła kantar i zapięła lonżę, po czym poszła na ujeżdżalnię.
Offline
' Mey weszła do stajni i weszła do siodlarni. Przypomniała sobie o olejkach jakie miała dzisiaj kupić. Spoglądneła na listę. Dopisała jeszcze nową lonżę. Schowała karteczkę i chwyciła za szczotki. Podeszła do boksu Magica i chwilę mocowała się z zasuwą . Gdy weszłą postawiła szczotki z boksu i przywitała się z koniem . Podała mu miętówkę i chwyciła za szczotki. Po kilku minutach Magic miał wyczyszczone kopytka a skóra lśniła w blasku lampy . Ucałowała go w nos i założyła kantar. Wychodząc z boksu przypięła lonżę i otworzyła bramę . Magic zadowolony świeżym powietrzem postawił uszy i szedł bardziej energicznie. Mey pogłaskała go po miękkich chrapach i spokojnie szli w stronę ujeżdżalni '
_______________________
Wróciła zajęła się koniem i wyszła
___________________________________________________________________________-
' Mey weszła do stajni i najpierw zaglądnęła do boksu z napisem " Figaro " . Był to jej nowy kuc. Odsunęła zasuwę i pogładziła izabelowatego konia po szyi . Figaro zarżał cicho na widok swej właścicielki . Cicho się zaśmiała i ucałowała jego chrapy na pożegnanie. Wyszła i wślizgnęła się do boksu Magica . Otarł się o jej ramię i zarżał. Mey rozglądnęła się po boksiei chwyciła za kantar. Szybko wsunęła go na łeb konika i poklepała. Przyczepiła uwiąz i wyprowadziła go przed boks. Chwyciła za widły i taczkę. Posprzątała odchody i wyrzuciła w odpowiednie miejsce. Wyłozyła nową ściółką i dała świeżej słomy. Wprowadziła do czytsego boksu swego przyjaciela i nalała mu świeżej wody. Zamknęła boks i zdjęła kantar. Wyczyściła roczniaka porządnie i ucałowała na pożegnanie .Po drodze do wyjścia zaglądnęła do Figara. Z lekkim uśmiechem wyszła . '
___________________________________________________________________________-
' Rozpromieniona weszła do stajni niedbale zamykając za sobą drzwi. Weszła do siodlarni i chwyciła za skrzynkę z napisem "Figaro" . Wychodząc z siodlarni wzięła toczek i nagłowie bez wędzidła i nachrapnika. Wchodząc do boksu izabelowatego kuca zawiesiła uździenicę. Wyciągnęła pierwszą szczotkę i zwinnymi ruchami czyściła grzbiet konia potem szyję i inne części ciała. Gdy chwyciła za grzebyczek do grzywy pokręciła głową i ponownie włożyła do pudełka. Gdy koń błyszczał założyła mu ogłowie i wyprowadziła z boksu. Przywiązała go do słupka i weszła do siodlarni . Chwilę się zastanowiła po czym wybrała czaprak w kolorze mlecznej czekolady. Wybrała również siodło i popręg. Z całym sprzętem wróciła do konia i osiodłała. Pewna zadowolenia założyła toczek i wyprowadziła konia ze stajni '
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-05-04 14:54:42)
Offline
słabo z tobą , słabo.
Usiadła na sianie i przyglądała się kaniom.
Offline
Ive weszła do stajni. Dawno nie zajmowała się swymi końmi. Podeszła do boksu Darka i go otworzyła. Koń wyszedł do niej trącił pyskiem i czekał na to co ona zrobi. Ive otworzyła teraz boks Don i chwyciła za kantar, który zaraz jej założyła. Wyprowadziła ją ze stajni. Za nimi szedł Dark <wyszli do myjki>
Offline
słabo z tobą , słabo.
weszła do stajni, do boksu jej konia. Choć tego nie lubiła, to nie jechała na oklep, więc założyła siodło i uzdę. Podeszła do jej źrebaków i za kantar wzieła je wszystkie ( oczywiście na sznurku) i pojechała na klaczy do ogrodu
Offline
'weszła do stajni by wziąść Liderkę na trening . Osiodłała ją i ruszyła kłusem na trening'
Offline
Mój wielki, prawie kruczo-kary [?] ogier ma na imię Denisty. Nie ma żadnych odmian. Jest koniem rasy pełnej krwi angielskiej, ale co jest u niego wyjątkowe to to że ma szczotki jak u fryza [ale krótsze]. Ma grzywę ściętą na stojąco a bujny ogon do stawu skokowego. Jest temperamenty, ale posłuszny. tylko do swojej właścicielki okazuje uczucia. Nigdy się nie płoszy. Ma mocne nogi i biega "szybciej niż wiatr".
Jego i jego właścicielkę łączy szczególne uczucie. Czują swój ból, swoje szczęście, swoje cierpienie i swoją radość.
'osiodłała Denistyego ale pomyślała, że niepotrzebne jej siodło. Zdjęła je, założyłą tylko uwiąz na szyje i wyjechała na tor'
Ostatnio edytowany przez Kethleen (2011-05-16 17:32:35)
Offline
' Mey powoli weszła do stajni starannie zamykając za sobą drzwi. Zaświeciła światło. Odgarnęła włosy i zamrugała oczami. Podeszła do boksu Figara. Koń podszedł do ścianki w boksie i wyjrzał ponad nią. Zarżał cicho na widok swojej właścicielki. Mey pogłaskała go po miękkich chrapach i spojrzała do boksu. Było dużo roboty. Westchnęła i mimowolnie otworzyła drzwiczki do stanowiska. Założyła kantar swemu koniowi i wyprowadziła z boksu. Podpięła uwiąz i zawiązała przed boksem. Chwyciła za taczki i widły. Pozbierała odchody po Figarze i zapakowała na taczki. Odłożyła widły i wywiozła [ taczki ] w odpowiednie miejsce. Po chwili wróciła z taczkami. Wyzbierała starą ściółkę i dała nową. Nalała świeżej wody i w kuble wstawiła do kąta paszę z kilkoma dodatkami. Chwyciła za szczotki i spojrzała na zegarek. Było późno , a jeszcze zabrać Figara na trening , zająć się Magicem itp. Pomyślała , że zrobi krótkie sesje i tyle. Wprowadziła kuca do boksu i szybko go wyczyściła. Koń oczywiście zabrał się za jedzenie więc cicho wyszła z boksu. Po drodze rozmyślała o tym czy się kiedyś zakocha. Myślała i obudziło ją znajome rżenie. Odwróciła się i zobaczyła całkiem dużego już źrebca. Uśmiechnęła się blado i podrapała za uchem. Potem weszła do boksu , który o dziwo był czysty. Chwyciła za szczotki i wyczesała go starannie. Ucałowała go na pożegnanie i skierowała się do siodlarni. Jednak gwiazdy pojawiły się na niebie i zawitała ciemność. Zmartwiła się. Wolała nie robić mu treningu w nocy. Odłożyła siodło. Ostatni raz pogłaskała Figara po grzbiecie i wyszła ze stajni. '
Offline
Ive weszła do stajni i przywitała się z Darkiem. Koń zarżał wesoło i jakby z wyrzutem. Ive zaśmiała się i pogłaskała go po chrapach po czym zaczęła czyścić.
Offline
'Morphinne weszła do boksu Liderki. Dokładnie ją wyczyściła i wsiadła na oklep na jej grzbiet już w korytarzu stajni' to gdzie jedziemy Ive .?
Offline