Ive weszła na pastwisko ujrzała tam Liderkę strzygącą uszami ale ani śladu Darka. Rozejrzała się spłoszona i zauważyła Darka stojącego w rogu pastwiska - był przerażony. Ive podbiegła do niego i zaczęła masować aby rozluźnił mięśnie. Dark odsunął się i stanął dęba. W jego oczach widać było ogień. Był jak opętany. Ive spojrzała na niego - nie poznawał jej. Dziewczyna zaczęła płakać.
Offline
'Liderka była smutna z powodu stanu Darka''podeszła do niego i zarżała cicho ale pocieszająco i przyjaźnie' 'trąciła go lekko pyskiem'
Offline
Ive patrzyła na wszystko przez łzy. Widziała jak Dark parsknął wrogo na Liderkę i uderzył w ziemię kopytem, jak Liderka się go wystraszyła i popatrzyła na niego z bólem, jak Dark znów stanął dęba i mało nie tratując Morphinne pobiegł na drugą stronę pastwiska. -Wróć do mnie... - szepnęła Ive.
Offline
'Liderka nie dała za wygraną' 'Popędziła do niego galopem' 'nie straszyło ją stawanie dęba tak bardzo jak inne konie więc ciągle stała obok Darka' 'Ręka Morphinne zaczęła płonąć białym ogniem' 'wysunęła ją w stronę Darka'
Offline
Ive nie wiedziała co zrobić - Dark patrzył na wszystkich z wrogością. Podeszła do niego jak we śnie i mimo oporu wskoczyła mu na grzbiet. Utrzymywała się na nim choć Dark próbował ją zrzucić. 'Wróć do mnie, wróć do mnie... ' mówiła do niego w myślach. Koń jednak nie reagował Wierzgał prubując zrzucić Ive z grzbietu. W końcu stracił siły i upadł na ziemię. Ive szybko z niego zeszła i klęknęła obok niego. Delikatnie głaskała go po pysku. Koń wyrażał na początku swe niezadowolenie lecz po paru minutach wrogość zaczęła znikać, w jego oczach nie było juz ognia - był za to ból. Ive strasznie się zaniepokoiła i jak w malignie zaczęła szukać przyczyny cierpienia Darka. Chyba zrobił coś sobie upadając...
Offline
'Morphinne szybko podbiegła do Darka' 'przeklęty Demon . . ' 'myślała'
Offline
Ive znalazła to czego szukała. Przyczyną bólu była rana na nodze konia. Ive przeraziła się lecz zachowała zimną krew. Sprawdziła czy to złamanie lub zwichnięcie. Na szczęście nie. Lecz krew sączyła się z nogi konia i wsiąkała w ziemię. - Trzeba znaleźć Em - powiedziała - ona ma moc uzdrawiania...
Offline
mam zioła na rany .! czekaj zaraz po nie pobiegnę' 'Morph szybko pobiegła do pokoju, wzięła zioła i podała je Ive'
Offline
Ive spojrzała sie na Morph z wdzięcznością. Dark zaczął wstawać, Ive natychmiast mu pomogła. Koń był nadal słaby. Liderka podeszła do niego i pociągnęła za grzywę żeby Dark poszedł w stronę stajni. Ive pomagała koniowi iść. Poszli w stronę stajni. <poszła>.
Offline
Ive weszła z Don na pastwisko. Przywiązała ją do płotu. Wymieniła wodę w korycie. Po czym przyniosła wiadro ciepłej wody, ręcznik i gąbkę. Dotknęła boku konia - był ciepły. Ive zamoczyła gąbkę w ciepłej wodzie i obmyła nią boki i szyję klaczy dla ochłodzenia ciała. Następnie szybko wytarła ją ręcznikiem i przykryła derką. Na szczęście pogoda była dziś dobra. Don mogła tu zostać, ale co z Magiciem?
______________________________________________________________________________________________________________________________________
W końcu Ive postanowiła, że zostawi tu na noc Don, której choroba dopiero się zaczynała. Przyniosła najcieplejszą derkę jaką znalazła i zapięła ja na klaczy. Dodatkowo przykryła ją drugą derką. Wzięła ze stajni wiadro z przygotowanym dla Don jedzeniem. Dosypała tam owsa i dolała kilka kropli wyciągu z jeżówki. Wymieszała to. Po namyśle do paszy dodała jeszcze jabłko. Wyszła do ogrodu.
Ostatnio edytowany przez Ive (2011-04-25 17:15:39)
Offline