
Dziewczyny może zostawmy na chwilę konie ?. Trochę prywatności im się przyda a ja też z chęcią bym odpoczęła.
Do Magic'a przyjdę za dwadzieścia minut . Najlepiej chodźmy nad polanę.
' powiedziała i czekała na odpowiedź dziewczyn . '
Offline
-Innych nie mam.Zanikają zaraz po pojawieniu się.
Dziękuję Mey,jesteś kochana.
'Ann przetarła ranę i wtarła zioła.Po czym zanurkowała w sianie,gdzie zdięła top i założyła koszulkę,przewiązała ją wstążką.'
-Jasne Mey
Ostatnio edytowany przez Ann (2011-04-25 15:34:10)
Offline
Chali - oki . . .
' spoglądnęła na Ann ' ' uśmiechnęła się '
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-25 15:34:23)
Offline
Chali - ona ma ją od u-r-o-d-z-e-n-i-a .
Gdyby co będę nad jeziorem .' Umyła ręce i już miała wychodzić jednak spoglądnęła na Ann '
--
Po półgodzinie wróciła.Zostawiła torbę na sianie i weszła do boksu Magica . Koń stał spokojnie. Katar jednak się nie zmniejszył. Za to kaszel minimalnie ustapił.
- Dobry konik . - mówiła spokojnie i zabrała puste wiadro po paszy. Gdy nagle usłyszała kaszel . Nie wiedziała tylko od którego konia. Bo od Magica na pewno Nie. . . Mey pogłaskała małego po szyi i to robiła przez pięc minut .
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-25 15:54:12)
Offline
-Musimy zbudować szybko dla zarażonych koni osobną przybudówkę. Nie chciałabym innych przypadków. Nigdzie z Don nie byłam - najwyraźniej zaraziła się od Magica - powiedziała Ive i wyszła przed stajnię.
Offline
ive - Racja. . . tylko gdzie ?. Na terenie można by było .
> Mey poszła za nią. >
Ostatnio edytowany przez Meybelle (2011-04-25 15:56:53)
Offline
Ive wróciła do stajni. Przed stajnią nie było niczego z czego można by zbudować przybudówkę. Weszła do boksu, w którym byli Magic i Don i wyprowadziła Don na pastwisko. Zabrała ze sobą derkę i wiadro z wodą. Nie chciała żeby Don szybciej doszła do takiego stanu jak Magic. >wyszła na pastwisko<
Offline
Alexandra Sapinsłabo z tobą , słabo.
weszła do stajni, nie wiedząc po co poszła do boksów innych koni, a jej okuściła, czyjąc powiew wiatru powiedziała: - idę do ogrodu. Zostawiła kartkę na boksie Zazzi, po czym " ubrała ją" i wyszła do ogrodu, czekając aby ktoś inny się zjawił
Offline
< weszła do stajni stając przed boksem Everesta. katar ustępował, a Corrida nie miała najmniejszych problemów ze zdrowiem. >
Co z Magic'em? < zapytała pusto i zaczęła zmiatać stajnię. >
Offline
Alexandra Sapinsłabo z tobą , słabo.
wjechała na koniu i zobaczyłą Tori stojęcą przy boksie z tabliczką " Everest"
- hej- krzyknęła zchodząc z konia.
Offline
Hej. < uśmiechnęła się zamiatając z boksu na przeciwko, należącego do porcelanowej klaczki. >
Offline
Alexandra Sapinsłabo z tobą , słabo.
Odwzajemniła uśmiech, po czym Zeszła z konia i rozsiodłała, czy raczej rozuździła i podeszła do Tori, z pytaniem czy jej nie pomóc, ale nie spytała się, tylko pomogła. -Hej, co tu robiłaś sama?- spytała się podejrzliwie.
Ostatnio edytowany przez Alexandra Sapin (2011-04-25 17:46:38)
Offline